Okresowa wymiana oleju

olej samochodowyNadszedł czas na wymianę oleju w moim samochodzie, jak zawsze kupiłem filtr powietrza oraz oleju i pojechałem do warsztatu na wymianę. Warsztat mi znany bo od lat przynajmniej dwa razy w roku tam jeżdżę na zmianę opon na zimowe a na wiosnę znowu na letnie i tak w kółko. Umówiłem się więc na termin wizyty i gdy przyszedł podjechałem. Pan mechanik spuścił stary olej, wymienił oba filtry i przy mnie nalał nowego oleju z bańki prosto do silnika, sprawdził bagnet dolał jeszcze trochę i gotowe, zapłaciłem i zadowolony pojechałem do domu.

Jako że do mojego samochodu wchodzi niecałe trzy litry oleju a bańka była czterolitrowa to wziąłem sobie resztę na wszelki wypadek gdyby była potrzebna dolewka.

Trzy dni później wchodząc do domu usłyszałem skrzypiące drzwi wejściowe, olej jeszcze leżał w przedpokoju więc postanowiłem go użyć aby nasmarować zawiasy. Jak pomyślałem tak zrobiłem i jakież było moje zdziwienie gdy smarując zauważyłem że olej jest czarny zamiast koloru miodu. Przecież miał być świeży! Bańka nie była przeźroczysta więc szybko przelałem resztę do butelki z wody mineralnej i co widzę? Olej jest czarny!

Wściekły pojechałem zaraz do warsztatu gdzie to wymieniali pokazałem właścicielowi co mi wlał do silnika i zażądałem wymiany na świeży. Pan mechanik pierwsze zaprzeczał że to niemożliwe, potem stwierdził że nie wie jak to się mogło stać i przepraszając obiecał wymienić na nowy. Umówiliśmy się za półtorej godziny i jak przyjechałem to świeżutki olej i filtr oleju już czekał.

Jak widzicie wszystko dobrze się skończyło. Ale co by było gdyby drzwi nie zaczęły właśnie teraz skrzypieć? Pewnie bym się zorientował za parę miesięcy ale wtedy to już nie mógłbym tego reklamować bo nikt by mi nie uwierzył, a nie chcę nawet myśleć co by było gdybym zatarł silnik.

Co do mechanika to nie daje mi spokoju myśl, czy to była na pewno pomyłka? A może nie…